obojętnie na rozlewaną w ich oczach krew ludzką.<br>Ta świadomość nieustannej odpowiedzialności za życie miniaturowego światka, którego czuł się opiekunem i panem, napawała skądinąd Rene głęboką dumą i poczuciem własnego znaczenia, wyraźnie bagatelizowanego przez ludzi otaczających. W fikcyjnej hierarchii administratorów tego świata Rene był osobą najniższą.<br><gap reason="sampling"><br>W białym kamiennym domu, dokąd wniesiono z samochodu opierającego się P'ana, kręciło się wielu białych ludzi w długich cudacznych sukniach. W przestronnej sali, na ścianie, P'an zauważył dziwne, płaskie drzewo dużych rozmiarów, o trzech szeroko rozcapierzonych końcach, i na drzewie, przybity za ręce, ze zwieszoną na bok głową, wisiał goły skurczony człowieczek. Najwidoczniej w ten