upozorować wędrówkę, nadać jej jakiś cel przyzwoity. <br>- Wezmą nas za parę wariatów, Henrysiu, tak, tak, moja córko - mówił smętnie, potrząsając głową. - Ludzie na wsi są bardzo rozsądni i nie uznają dzikich pomysłów. Uważają, że jeden jest tylko godny i dostojny sposób życia - właśnie ich własny. <br>W końcu uradzono, że to doktor kazał ojcu bardzo dużo chodzić, ale teraz, gdy przyszło co do czego, kiedy już trzeba było gładko skłamać, ojciec powiedział prawdę. <br>Henrysię trochę żenowała taka nieumiejętność kłamania. Sama nie praktykowała kłamstwa nigdy, ale ojciec, dorosły i doświadczony, powinien by wszystko potrafić.</> <br><div sex="f" type="story"><br>Kiedy dotarli do Lipska, już był drugi dzień bitwy