Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
czerwono desek. Widać było spod niego czarną przykrywkę Remingtona. Wziąłem maszynę z szopy, aby nie zamokła, i wstawiłem na wszelki wypadek pod łóżko.
- Pan: doktorowo, u nas wszystko musi być w porządku - kierownik zatarł z przyzwyczajenia ręce i popatrzył chwilę na mnie - w porządeczku jak w ubezpieczalni. Cóż to, pani doktorowa mnie nie zna?
- A jak oni tu mnie nie znajdą? Uliczka jest taka mała i na peryferiach - zaniepokoiła się nagle stara. - Zatelefonuję - zdecydowała i poruszyła się na tapczanie.
- Zwariowała pani doktorowa na starość? - parsknął nagle kierownik i gniewnie zmrużył serdeczne, niebieskie oczy, przykrył je prawie rzęsami koloru słomy. - Niemców na
czerwono desek. Widać było spod niego czarną przykrywkę Remingtona. Wziąłem maszynę z szopy, aby nie zamokła, i wstawiłem na wszelki wypadek pod łóżko.<br>- Pan: doktorowo, u nas wszystko musi być w porządku - kierownik zatarł z przyzwyczajenia ręce i popatrzył chwilę na mnie - w porządeczku jak w ubezpieczalni. Cóż to, pani doktorowa mnie nie zna?<br>- A jak oni tu mnie nie znajdą? Uliczka jest taka mała i na peryferiach - zaniepokoiła się &lt;page nr=31&gt; nagle stara. - Zatelefonuję - zdecydowała i poruszyła się na tapczanie.<br>- Zwariowała pani doktorowa na starość? - parsknął nagle kierownik i gniewnie zmrużył serdeczne, niebieskie oczy, przykrył je prawie rzęsami koloru słomy. - Niemców na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego