Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
upojony nadmiarem słońca.
Istvan popatrzył na łagodny profil Judyty, kapryśne wargi, ciężką falę farbowanych włosów. Musiała być bardzo przystojną kobietą, dużo przeszła, mądra i opanowana. Chce teraz jednego: spokoju, życzliwości, odrobiny wygody.
- Przecież mnie znasz nie od dziś - łagodziła urazę - jeśli cię ostrzegam, to dla twego dobra, a nie, żeby dokuczać... Chyba mnie nie posądzasz o zazdrość?
- Jasne, że nie - podjął gorąco, nie spostrzegłszy, że sprawia jej przykrość.
- Istvan, Istvan, ty we mnie wcale nie widzisz kobiety.
- Bardzo cię przepraszam - uniósł jej dłoń do warg.
- No to w nagrodę możesz mi opowiedzieć, jaka jest ta twoja Australijka - mrugnęła porozumiewawczo. - Śmiało. Tak
upojony nadmiarem słońca.<br>Istvan popatrzył na łagodny profil Judyty, kapryśne wargi, ciężką falę farbowanych włosów. Musiała być bardzo przystojną kobietą, dużo przeszła, mądra i opanowana. Chce teraz jednego: spokoju, życzliwości, odrobiny wygody.<br>- Przecież mnie znasz nie od dziś - łagodziła urazę - jeśli cię ostrzegam, to dla twego dobra, a nie, żeby dokuczać... Chyba mnie nie posądzasz o zazdrość? <br>- Jasne, że nie - podjął gorąco, nie spostrzegłszy, że sprawia jej przykrość.<br>- Istvan, Istvan, ty we mnie wcale nie widzisz kobiety.<br>- Bardzo cię przepraszam - uniósł jej dłoń do warg.<br>- No to w nagrodę możesz mi opowiedzieć, jaka jest ta twoja Australijka - mrugnęła porozumiewawczo. - Śmiało. Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego