Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Chcę mówić z panem Henrykiem... Nieważne, kto. Na pewno będzie chciał. - Chwila ciszy. - Cześć, Skarpeta. Mam do ciebie taką małą prośbę...
***
Podłoga miała wymiary jednoosobowego tapczanu. Wyżej było nieco szerzej: między stemplami z surowych pni wyżłobiono głębokie wnęki na zapasy. Póki człowiek siedział, wsparty łokciem o ziemną półkę, ciasnota nie dokuczała aż tak bardzo.
- No i zostałam wdową.
Gnietli się w tej norze pół godziny, a od dwudziestu minut mieli światło i mogli się przyglądać, jak z Mirka uchodzi reszta życia. Nikt się nie odzywał. Baśka tuliła do piersi głowę męża, głaskała jego dłoń, lecz mówić nie próbowała. Dopiero teraz.
Iza
Chcę mówić z panem Henrykiem... Nieważne, kto. Na pewno będzie chciał. - Chwila ciszy. - Cześć, Skarpeta. Mam do ciebie taką małą prośbę...<br>***<br>Podłoga miała wymiary jednoosobowego tapczanu. Wyżej było nieco szerzej: między stemplami z surowych pni wyżłobiono głębokie wnęki na zapasy. Póki człowiek siedział, wsparty łokciem o ziemną półkę, ciasnota nie dokuczała aż tak bardzo.<br>- No i zostałam wdową.<br>Gnietli się w tej norze pół godziny, a od dwudziestu minut mieli światło i mogli się przyglądać, jak z Mirka uchodzi reszta życia. Nikt się nie odzywał. Baśka tuliła do piersi głowę męża, głaskała jego dłoń, lecz mówić nie próbowała. Dopiero teraz.<br>Iza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego