Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Sam sobie jestem winien.
Naleśniki - godzina smażenia, pięć minut jedzenia. Ale smaczne to jest. Mam też jeszcze 25 owoców. Po jednym na każdy dzień...
Monotonia, zimno, chłodno, ponuro. Ryczy. Leje. Puste strony w dzienniku jachtowym. Puste strony w dzienniku życia.
Mokro, zimno i ponuro. Na małym jachcie jest to szczególnie dokuczliwe. Żeglarze na dużych jachtach mają nieproporcjonalnie większą wygodę, swobodę, nie mówiąc już o bezpieczeństwie. Po nocnej bitwie ze spodni pozostały jedynie strzępy i woda. Duży grot poszedł zupełnie w szmaty. Zanotowałem:
ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ... W GROTŻAGLU TAKA DZIURA, ŻE ZMIEŚCIŁABY SIĘ PARA KOCHANKÓW WE WSZYSTKICH POZYCJACH... ŻADNA PRACA NIE
Sam sobie jestem winien.<br> Naleśniki - godzina smażenia, pięć minut jedzenia. Ale smaczne to jest. Mam też jeszcze 25 owoców. Po jednym na każdy dzień...<br> Monotonia, zimno, chłodno, ponuro. Ryczy. Leje. Puste strony w dzienniku jachtowym. Puste strony w dzienniku życia.<br> Mokro, zimno i ponuro. Na małym jachcie jest to szczególnie dokuczliwe. Żeglarze na dużych jachtach mają nieproporcjonalnie większą wygodę, swobodę, nie mówiąc już o bezpieczeństwie. Po nocnej bitwie ze spodni pozostały jedynie strzępy i woda. Duży grot poszedł zupełnie w szmaty. Zanotowałem:<br> ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ... W GROTŻAGLU TAKA DZIURA, ŻE ZMIEŚCIŁABY SIĘ PARA KOCHANKÓW WE WSZYSTKICH POZYCJACH... ŻADNA PRACA NIE
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego