Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
tylko radio i bachor cudzy za ścianą. haftować nawet oczy bolą... Nie zatrzymałam. Tylko powiadam: "Marciu, jutro do ciebie przyjdę o jedenastej. Bądźcie w domu". I przychodzę. Święto w duszy niosę. Bez szczypty żalu, nic. No i cóż zastaję? Dom pusty, tylko sługa-arogantka gwałtem zaczepki szuka, żeby pani starszej dokuczyć! Przykro. Myślę: córka zadzwoni zaraz, póki ja jeszcze nie rozstroiłam się, przeprosi: "Zaraz, mamo, przyjdę". Nie; dzwoni Adam. Żeby choć ucieszył się, że ja przy telefonie... Nie, o córkę pyta. Przykro, ale ja jeszcze nic. Każę jemu przychodzić, bo gamasze ciepłe dla niego zrobiłam. No, proszę, powiedzcież sami, czy miałam
tylko radio i bachor cudzy za ścianą. haftować nawet oczy bolą... Nie zatrzymałam. Tylko powiadam: "Marciu, jutro do ciebie przyjdę o jedenastej. Bądźcie w domu". I przychodzę. Święto w duszy niosę. Bez szczypty żalu, nic. No i cóż zastaję? Dom pusty, tylko sługa-arogantka gwałtem zaczepki szuka, żeby pani starszej dokuczyć! Przykro. Myślę: córka zadzwoni zaraz, <page nr=104> póki ja jeszcze nie rozstroiłam się, przeprosi: "Zaraz, mamo, przyjdę". Nie; dzwoni Adam. Żeby choć ucieszył się, że ja przy telefonie... Nie, o córkę pyta. Przykro, ale ja jeszcze nic. Każę jemu przychodzić, bo gamasze ciepłe dla niego zrobiłam. No, proszę, powiedzcież sami, czy miałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego