Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
myśl nie pisanej umowy wszystkie franki były "do pozostawienia" w Coke. Wyjątek stanowiła przedostatnia wyprawa, kiedy Robert, namówiony przez madame, Verey, poszedł grać i wyciągnął z rulety ponad dwieście tysięcy. Nawet po zostawieniu pani stu tysięcy "na pamiątkę za szczęśliwą rączkę coś tam w powrotnej drodze w Brukseli zamienili na dolarowy metal.
Kelner, pochylony, z marzycielską troskliwością wysłuchiwał dezyderatów Kolumba, który uwzględniając tęsknoty kulinarne Roberta, dysponował nie zasięgając rady Jagiełły. Tę metodę stosował zawsze, od kiedy przekonał się, że po zawiłych zamówieniach uczestników biesiady ze strony Jagiełły padał stale stanowczy głos: "Dla mnie schaboszczak." Tym razem jednak natrafił na opór:
- Tylko
myśl nie pisanej umowy wszystkie franki były "do pozostawienia" w Coke. Wyjątek stanowiła przedostatnia wyprawa, kiedy Robert, namówiony przez madame, Verey, poszedł grać i wyciągnął z rulety ponad dwieście tysięcy. Nawet po zostawieniu pani stu tysięcy "na pamiątkę za szczęśliwą rączkę coś tam w powrotnej drodze w Brukseli zamienili na dolarowy metal.<br>Kelner, pochylony, z marzycielską troskliwością wysłuchiwał dezyderatów Kolumba, który uwzględniając tęsknoty kulinarne Roberta, dysponował nie zasięgając rady Jagiełły. Tę metodę stosował zawsze, od kiedy przekonał się, że po zawiłych zamówieniach uczestników biesiady ze strony Jagiełły padał stale stanowczy głos: "Dla mnie schaboszczak." Tym razem jednak natrafił na opór: <br>- Tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego