Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
że Hans wstrząśnięty, że szuka słów pod wargą pobladłą, więc niby przypadkiem wskaże ręką ptaka wysoko, co łukiem...
- Proszę spojrzeć, to czarny bocian... Nie ma dzikszego skrzydlaka.
I obaj patrzą w górę, jakby nagle ktoś ich przekonał, że to, co na górze... nie musi być takie jak to, co na dole. Że nie ma jedności. Że nie to samo... człowiek w lochu przez anioła zamknięty i wolny ptak wiosłujący po ziemskich niebiosach czarnym skrzydłem.
Zeszli na dół, gdzie kalina o liściu szerokim. Hans wzrokiem po ziemi, jakby liczył szyszki. Bo nie wie, jak zejść ze słów wysokich do spraw przyziemnych. Rozchylili
że Hans wstrząśnięty, że szuka słów pod wargą pobladłą, więc niby przypadkiem wskaże ręką ptaka wysoko, co łukiem... <br>- Proszę spojrzeć, to czarny bocian... Nie ma dzikszego skrzydlaka. <br>I obaj patrzą w górę, jakby nagle ktoś ich przekonał, że to, co na górze... nie musi być takie jak to, co na dole. Że nie ma jedności. Że nie to samo... człowiek w lochu przez anioła zamknięty i wolny ptak wiosłujący po ziemskich niebiosach czarnym skrzydłem. <br>Zeszli na dół, gdzie kalina o liściu szerokim. Hans wzrokiem po ziemi, jakby liczył szyszki. Bo nie wie, jak zejść ze słów wysokich do spraw przyziemnych. Rozchylili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego