na raty. Chyba życia mi nie starczy, żeby się z tego wszystkiego wyplątać!<br><tit>Obydwaj byliśmy w domu dziecka</><br>Jak to możliwe, że dwie obce sobie osoby mają aż tyle wspólnego: datę urodzenia, imiona rodziców, a nawet PESEL? Cofnijmy się do 1954 roku, kiedy czteroletni wówczas Ryszard z Wałbrzycha trafił do domu dziecka. Dziś jeszcze pamięta, że jego i starszego brata zawiozła tam milicja. - Już wtedy miałem problemy z funkcjonariuszami - próbuje żartować. Jego mama, Marianna Lewandowska, od 23 lat nie żyje, nie może więc wyjaśnić, dlaczego oddała swoje dzieci. Nie żyje też starszy brat Ryszarda, który mógł coś więcej zapamiętać z okresu dzieciństwa