Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
śmigłowcem na Krzesanicę i zwieźć ciało zmarłej turystki. Znajdowało się w jamie śnieżnej, tam gdzie zastała ją śmierć o godz. 3.00 w nocy z 29 lutego na 1 marca.
18 lutego 1983 r. w godzinach przedpołudniowych zawiadomiono ratowników, że Maria G. "wyszła w góry i dotychczas nie powróciła" do domu wczasowego. Dopiero o godz. 18.45 otrzymano dodatkową informację od młodego mężczyzny, który zabłądziwszy na Czerwonych Wierchach dotarł aż do Podbańskiej - słowackiej osady u wylotu Doliny Cichej. W rozmowie telefonicznej, relacjonując swą wycieczkę (która zakończyła się nieprzewidzianym przekroczeniem granicy państwowej), zaniepokoił się losem kobiety, którą spotkał na Małołączniaku. Dla ratowników oczywiste
śmigłowcem na Krzesanicę i zwieźć ciało zmarłej turystki. Znajdowało się w jamie śnieżnej, tam gdzie zastała ją śmierć o godz. 3.00 w nocy z 29 lutego na 1 marca.<br>18 lutego 1983 r. w godzinach przedpołudniowych zawiadomiono ratowników, że Maria G. "wyszła w góry i dotychczas nie powróciła" do domu wczasowego. Dopiero o godz. 18.45 otrzymano dodatkową informację od młodego mężczyzny, który zabłądziwszy na Czerwonych Wierchach dotarł aż do Podbańskiej - słowackiej osady u wylotu Doliny Cichej. W rozmowie telefonicznej, relacjonując swą wycieczkę (która zakończyła się nieprzewidzianym przekroczeniem granicy państwowej), zaniepokoił się losem kobiety, którą spotkał na Małołączniaku. Dla ratowników oczywiste
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego