zaklęcie.<br>Nastrój pryska, bo Czikita wskoczyła na kanapę i uważam za stosowne ją spędzić.<br><br> Zjadłem, jak je nazwała, sandwicze, usiadłem w skórzanym fotelu, Czikita przy moich nogach podgryza frędzle - frędzli też pewnie nie wolno, ale jestem od pilnowania szwów. Oglądam, wstyd przyznać, Emmanuelle 2, bo niedawno ktoś przyniósł mi do domu jedynkę, więc ciekawym, kto jeszcze ją przerżnie. Doszedłem zaledwie do sceny z Filipinkami, gdy Czikita nagle zaczęła szczekać i ja, który nigdy nie miałem własnego psa, nie od razu pojąłem prosty przekaz, że chce na dwór - istotnie zbliżała się pora, gdy Lenka chadza z nią - "nie tak bardzo rano" - koło