tym, że swym ciężarem przytrzymywały strugany gont. <br>Dla porządku wspomnę jeszcze o absolutnie świeckich figurach, które stawiano w miejscu, do którego przyjeżdżali flisacy, spławiający tratwy Wisłą. Do zwyczaju należało pasowanie na flisaka, przy czym kończyło ceremonię pocałowanie w goły tyłek drewnianej baby. Ale jak ta baba wyglądała, możemy się tylko domyślać. Żadna nie zachowała się do naszych czasów. <br><page nr=80><br> Kończąc te uwagi o rzeźbie, chcę prosić Czytelnika, by nie zastanawiając się nad tym co już, a co jeszcze nie jest ludowe, zawierzył własnym oczom, swojej wrażliwości. Tak najlepiej znajdzie drogę do urody przedstawionych tu dzieł, potrafi ujrzeć piękno nawet w chropowatości. To