wyszeptał:<br>- Idź, idź już! Proszę cię, nie bądź dziecko. Burak trefny, kaplicą śmierdzi. Po co ci to? Ledwo się wykurowałeś. Tam kupisz, u Rosjanek, ta sama cena. No idź!<br>Zygmunt, przerzucając nierozumnie spojrzenie z Rubina na tamtych, stał jak cielę.<br>- Ale co jest? Chyba możesz mi powiedzieć?<br>- Tak trudno się domyślić? Tak trudno! Idź stąd, proszę! - w końcu, bliski bezsilnej furii, nachyliwszy się nad nim, krzyknął: - Wypierdalaj, no już! Wypierdalaj! - i pchnął go z całych sił.<br>"O wy gnoje! Rubin!... Nie to nie! Chrzanię was!" - Zygmunta zamurowało. Z trudem złapał równowagę, cudem nie wyrżnął o skrzynki z ogórkami i nie nadział