Ula nie była całkiem spokojna. Któregoś dnia ojciec powiedział, <br>że jeśli chodzi o poszukiwany adres, to -są na śladzie - niczego pewnego jednak <br>nie ma. Konkretniej niż pobyt u wuja zarysował się więc zakład wychowawczy. <br>Ula myślała o tym niechętnie. Z tonu, jakim Zenek dopytywał się. gdzie jaki <br>ten zakład będzie, domyśliła się łatwo, że i on traktuje go jako smutną konieczność <br><page nr=275>. Postanowił jej sprostać, więc jej sprosta, ale pragnąłby odwlec ją <br>jak najbardziej.<br> Ula czuła, że Zenkowi dobrze jest w jej domu. Poweselał, swobodniej się ruszał <br>i mówił, częściej się śmiał zwłaszcza jeżeli był z nimi ojciec.<br> Niestety, niedługo znajdzie się