pojechali do ośrodka wypoczynkowego, do mojego domku, myśląc, że może tam dobiłem wehikułem. Wreszcie wpadli na myśl, że być może dopłynąłem do brzegu w najbliższym miejscu od wypadku, a więc w Topielcu. I zjawili się tutaj.<br>Na szczęście tak mi się udało pokierować wyjaśnieniami, że ani Zenobia, ani Fryderyk nie domyślili się, w jaki sposób wyratowałem Hildę. Sądzili, że zrobiłem to wskakując do wody.<br>- Nie przypuszczałam, że jest pan tak świetnym pływakiem zdumiała się Zenobia.<br>Hilda chciała sprostować, lecz znowu rzuciłem jej ostrzegawcze spojrzenie <page nr=89>.<br>- A tak, pływam nie najgorzej - odrzekłem z nutką zarozumiałości w głosie.<br>Przedstawiłem doktora i chłopców jako swoich