od rana do wieczora.<br>Tyle, że ostatnie pół godziny, rzadko godzinę przed nocą mógł sobie trochę poczytać, żeby spokojnie zasnąć. Ale i tak nawet w nocy, śniły mu się rachunki.<br>W pierwszych dniach lipca, ojciec zakończył lekcje w domu, nadszedł czas normalnych ferii. Ale nie dla Angusa. Teraz, jeżeli pogoda dopisywała (a prawie cały czas tak właśnie było), szli razem do lasu i Angus bez przerwy liczył, a ojciec wciąż nie był zadowolony i narzucał zwiększenie tempa. Klasa siódma nie była zasadniczo trudniejsza od szóstej, tyle że położono większy nacisk na szybsze metody obliczeń, prawie wciąż reguła trzech, nawet po kilka