a najmłodsza z dziewczynek Kinga lat 10. Piekarz opowiada, że poznał ją, kiedy przyszła z mamą w odwiedziny do sąsiadki z jego bloku. Inną, 14-letnią wtedy Magdę, znał z widzenia, bo mieszka z rodzicami w bloku obok. Czasem wypatrzył ją przez okno, gdy bawiła się na podwórku. Widział, jak dorasta. - Ta najmłodsza przyprowadziła do piekarni koleżanki - mówi Stefan B. - Chciały, żebym im pokazał, jak się robi bułeczki.<br>Miał wtedy dyżury w piekarni co drugi dzień, płatne 2 zł za godzinę. Pracował sam. Dziewczyny przychodziły popołudniami. Stefan B. pamięta, że wchodziły od zaplecza, od strony targowiska miejskiego, komendy straży pożarnej i