Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
rachunku nie będzie miał kto pokwitować, w imieniu ludzkości uczyni to karaluch, z którego zrodzą się nowe karaluchy i będą się plenić z pokolenia na pokolenie.
Uczeni powinni zawczasu zakodować w mózgu karalucha pamięć o człowieku, aby w ten sposób przynajmniej zachowało się testimonium naszego istnienia.
Tak myślę patrząc na dorodnego karalucha, który wylazł na stół i porusza czułkami.
Drzewiej nadałby się na polewkę, jako przyprawa do ostrych sosów, ale gusta się nam zmieniły i dzisiaj zachowujemy go do wielkich przeznaczeń.
I gdy tak stałem medytując pośrodku krypty, raptem ktoś otworzył na oścież biesiadne wrota.
Spodziewałem się szlachcica, któremu kurzy się
rachunku nie będzie miał kto pokwitować, w imieniu ludzkości uczyni to karaluch, z którego zrodzą się nowe karaluchy i będą się plenić z pokolenia na pokolenie.<br>Uczeni powinni zawczasu zakodować w mózgu karalucha pamięć o człowieku, aby w ten sposób przynajmniej zachowało się testimonium naszego istnienia.<br>Tak myślę patrząc na dorodnego karalucha, który wylazł na stół i porusza czułkami.<br>Drzewiej nadałby się na polewkę, jako przyprawa do ostrych sosów, ale gusta się nam zmieniły i dzisiaj zachowujemy go do wielkich przeznaczeń.<br>I gdy tak stałem medytując pośrodku krypty, raptem ktoś otworzył na oścież biesiadne wrota.<br>Spodziewałem się szlachcica, któremu kurzy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego