Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
pochwalił.
Widać argumentacja pomogła, bo otworzono drzwi do pokoju chorej. Leżała w łóżku wysuniętym na pokój, aby w każdej chwili był do niej dostęp. Naprzeciw łóżka na ścianie wisiał duży, czarny krzyż. Z tyłu za plecami było okno, prawie całkiem zasłonięte przez pnące rośliny i rozkrzewione asparagusy. Na uwagę o dorodnej zieleni chora uśmiechnęła się.
- Zawsze miałam rękę do kwiatów. Proszę usiąść, słyszałam, że pani też...
- Też - przytaknęła Marta.
Przyjrzała się Wadkowskiej. Sińce pod zapadniętymi oczyma, usta sinawe, wąskie jak kreska. Nos znamiennie wydłużony i żółty. Umrze, ale w tej chwili może jeszcze wiele pamiętać, powiedzieć. Moim obowiązkiem jest skłonić ją
pochwalił.<br> Widać argumentacja pomogła, bo otworzono drzwi do pokoju chorej. Leżała w łóżku wysuniętym na pokój, aby w każdej chwili był do niej dostęp. Naprzeciw łóżka na ścianie wisiał duży, czarny krzyż. Z tyłu za plecami było okno, prawie całkiem zasłonięte przez pnące rośliny i rozkrzewione asparagusy. Na uwagę o dorodnej zieleni chora uśmiechnęła się.<br>- Zawsze miałam rękę do kwiatów. Proszę usiąść, słyszałam, że pani też...<br>- Też - przytaknęła Marta.<br> Przyjrzała się Wadkowskiej. Sińce pod zapadniętymi oczyma, usta sinawe, wąskie jak kreska. Nos znamiennie wydłużony i żółty. Umrze, ale w tej chwili może jeszcze wiele pamiętać, powiedzieć. Moim obowiązkiem jest skłonić ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego