Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
unikały, tylko Andrzej mnie nie potępił. W pewnym momencie wsiadł do dorożki jadącej w przeciwnym kierunku i tyle go widziałem.
- Andrzej cudem uratował się. Gdy przyjechało gestapo, przyjechała siostra Bieryłło. W mig zorientowała się w sytuacji. Po drodze widziała, że Andrzej Mirga wraca ze szkoły.
- Tak, pamiętam, że nas mijała dorożka z siostrą Bieryłło.
- No właśnie. Siostra Bieryłło kazała fiakrowi, żeby zabrał Mirgę do księdza Puzyny do szpitala. Ksiądz, notabene książę Puzyna, był wówczas kapelanem w szpitalu. Fiakier był zaufany. Był nim stary Brzega, mieszkający na Ciągłówce, naprzeciwko Sanatorium Akademickiego. Ksiądz Puzyna razem z panią doktor Natalią Siniczenko i doktorem Stefanem
unikały, tylko Andrzej mnie nie potępił. W pewnym momencie wsiadł do dorożki jadącej w przeciwnym kierunku i tyle go widziałem.<br>- Andrzej cudem uratował się. Gdy przyjechało gestapo, przyjechała siostra Bieryłło. W mig zorientowała się w sytuacji. Po drodze widziała, że Andrzej Mirga wraca ze szkoły.<br>- Tak, pamiętam, że nas mijała dorożka z siostrą Bieryłło.<br>- No właśnie. Siostra Bieryłło kazała fiakrowi, żeby zabrał Mirgę do księdza Puzyny do szpitala. Ksiądz, notabene książę Puzyna, był wówczas kapelanem w szpitalu. Fiakier był zaufany. Był nim stary Brzega, mieszkający na Ciągłówce, naprzeciwko Sanatorium Akademickiego. Ksiądz Puzyna razem z panią doktor Natalią Siniczenko i doktorem Stefanem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego