Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
biały welon.

Do ślubu w dryndzie jedzie dziewczyna,
a przy dziewczynie siedzi marynarz.

Marynarz łajdak zdradził dziewczynę,
myślał: Na morze sobie popłynę.
Lecz go wieloryb zjadł na głębinie.

Ona umarła potem z miłości,
z owej tęsknoty i samotności.

Ale że miłość to wielka siła,
miłość po śmierci ich połączyła.

Teraz dorożką zaczarowaną
jedzie pan młody z tą młodą panną
za miasto, gdzie jest stara kaplica,
i tam, jak w ślicznej starej piosence,
wiąże im stułą stęsknione ręce
ksiądz, co podobny jest do księżyca.

Noc szumi. Grucha kochany z kochaną,
ale niestety, co rano

przez barokową bramę
pełną sznerklów i wzorów
wszystko
biały welon.<br><br>Do ślubu w dryndzie jedzie dziewczyna,<br>a przy dziewczynie siedzi marynarz.<br><br>Marynarz łajdak zdradził dziewczynę,<br>myślał: Na morze sobie popłynę.<br>Lecz go wieloryb zjadł na głębinie.<br><br>Ona umarła potem z miłości,<br>z owej tęsknoty i samotności.<br><br>Ale że miłość to wielka siła,<br>miłość po śmierci ich połączyła.<br><br>Teraz dorożką zaczarowaną<br>jedzie pan młody z tą młodą panną<br>za miasto, gdzie jest stara kaplica,<br>i tam, jak w ślicznej starej piosence,<br>wiąże im stułą stęsknione ręce<br>ksiądz, co podobny jest do księżyca.<br><br>Noc szumi. Grucha kochany z kochaną,<br>ale niestety, co rano<br><br>przez barokową bramę<br>pełną sznerklów i wzorów<br>wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego