Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
tej ziemi... Mnie życie nauczyło "wiosłowania" na tym pograniczu wód i lądów... i ludów... Wiosłem po niemieckiej wodzie, wiosłem po polskiej... zaś Gerta... ona ponad tym. Ona wprost z ziemią, z jeziorami. One jakby ją niosły... Wszyscy jej tu słuchają. Mało kto jeszcze zna tak całkowicie mowę pradziadów, aż po dosadne porzekadła, jak ona.
- Ona z rodu, co tu od wieków?
Proboszcz już wstał. I patrząc na sękatą podłogę...
- Ona... ona z bólu człowieczego... - Wyprostował się.
- No, już lecę. Hans odprowadził księdza do drzwi.
- Ich danke Ihnen herzlich... za tyle zaufania. Ksiądz proboszcz nie wie, jak bardzo mi...
Gospodarz nie dał
tej ziemi... Mnie życie nauczyło "wiosłowania" na tym pograniczu wód i lądów... i ludów... Wiosłem po niemieckiej wodzie, wiosłem po polskiej... zaś Gerta... ona ponad tym. Ona wprost z ziemią, z jeziorami. One jakby ją niosły... Wszyscy jej tu słuchają. Mało kto jeszcze zna tak całkowicie mowę pradziadów, aż po dosadne porzekadła, jak ona. <br>- Ona z rodu, co tu od wieków? <br>Proboszcz już wstał. I patrząc na sękatą podłogę... <br>- Ona... ona z bólu człowieczego... - Wyprostował się. <br>- No, już lecę. Hans odprowadził księdza do drzwi. <br>- &lt;foreign&gt;Ich danke Ihnen herzlich&lt;/&gt;... za tyle zaufania. Ksiądz proboszcz nie wie, jak bardzo mi... <br>Gospodarz nie dał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego