progu i stróżował.<br>- Wieczorem was się wyprowadzi - rzekł po chwili. - Ale wtedy spuszczę psy. Czekaj, chłopcze, cierpliwie wieczora... Możesz poruszać palcami i podniesiesz chleb do ust, więc z głodu nie umrzesz.<br>- A on? Co z nim?<br>- On nie chce jeść, tylko pić. Naleję mu wody na miskę, aby jej mógł dosięgnąć... Trudno... Ale ja już muszę iść.<br>- A kiedy pan wróci?<br>- Mówiłem ci już - późnym wieczorem. Kiedy drzwi zamknięto, rzekł Adaś:<br>- To jakiś niezły człowiek. Kim on jest?<br>- Nie wiem dobrze - odrzekł rzeźwiejszym głosem Francuz. - Prowadził nam gospodarstwo. Oni go z sobą przywiedli... Czy dowiedział się pan czego?<br>- Niczego się nie