tudzież guzami, z których każdy ozdobiony był herbem kaliskiego województwa.<br>Obaj panowie byli zadowoleni z siebie w całej pełni.<br>Wśród błahej a grzecznej rozmowy, prowadzonej z nieznacznym udziałem reszty współbiesiadników obiadowych, snuli - każdy dla siebie - refleksje pogodne a pełne wdzięku. Kiedy więc pan Czartkowski utwierdził się w błogim przeświadczeniu o doskonałości przyrodzonego porządku - tok myśli komisarza był może ciaśniejszy, ale za to o wiele bardziej rzeczowy i nawiązany ściśle do okoliczności objawionych na obiadowym stole - drób doskonały, kruchutki... o, kruchutki nad wszelkie pochwały!... Wino też, owszem, niezłe... całkiem niezłe!... Ho, ho! Sadzi mój szlachcic, a zachęca, a dolewa!... Ze trzy tygodnie