Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Julii w banku.
- Boże, jak te pieniądze się rozchodzą! - jęczała, wznosząc oczy do nieba. - Potworność!
Kasjerki patrzyły na nią obojętnie, lecz jej się wydawało, że dostrzega w ich oczach zrozumienie, a nawet współczucie. Wyczuwała niebezpieczeństwo biedy, groźbę nędzy... Wybierane z banku banknoty niemal paliły jej dłonie. Były to bardzo przykre doświadczenia, tym boleśniejsze, że wiedziała, iż nie uniknie tych wszystkich niezbędnych wydatków, których i tak nie można będzie uniknąć.
Iw! Iw rośnie... Iw powinna mieć nowe futerko, nowy płaszczyk na wiosnę, nowy szkolny mundurek z marynarskim kołnierzem, nowe czarne lakierki. Do tego majteczki, koszulki, pończoszki, podwiązki, bluzeczki. A jeszcze książki i
Julii w banku.<br>- Boże, jak te pieniądze się rozchodzą! - jęczała, wznosząc oczy do nieba. - Potworność!<br>Kasjerki patrzyły na nią obojętnie, lecz jej się wydawało, że dostrzega w ich oczach zrozumienie, a nawet współczucie. Wyczuwała niebezpieczeństwo biedy, groźbę nędzy... Wybierane z banku banknoty niemal paliły jej dłonie. Były to bardzo przykre doświadczenia, tym boleśniejsze, że wiedziała, iż nie uniknie tych wszystkich niezbędnych wydatków, których i tak nie można będzie uniknąć.<br> Iw! Iw rośnie... Iw powinna mieć nowe futerko, nowy płaszczyk na wiosnę, nowy szkolny mundurek z marynarskim kołnierzem, nowe czarne lakierki. Do tego majteczki, koszulki, pończoszki, podwiązki, bluzeczki. A jeszcze książki i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego