Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
nie wskazuje na to, by uważać, że na przełomie kwietnia i maja na wybrzeżach japońskich trafia się jakiś specjalny, doroczny sztorm. Imaginacja, fatamorgana.
- Ale, chłopie - próbowałem oponować - pomyśl o tych tysiącach lat, o tych milionach rybaków, marynarzy i ludzi żyjących z oceanu. Czy to wszystko razem ma znaczyć: NIC? Tradycja, doświadczenie, ustny i pisemny przekaz.
- Andy, bredzisz. Popatrz na całą Japonię, na tysiące świątyń i świątków. No, powiedz, czy istotnie duch Buddy unosi się w nich z dymem kadzideł?
- Myślę, że w pewnym sensie tak - odpowiedziałem.
- Mistyka cię pożera, chłopie. - Wilson aż trząsł się z oburzenia. Ale że był to wyjątkowo
nie wskazuje na to, by uważać, że na przełomie kwietnia i maja na wybrzeżach japońskich trafia się jakiś specjalny, doroczny sztorm. Imaginacja, fatamorgana.<br> - Ale, chłopie - próbowałem oponować - pomyśl o tych tysiącach lat, o tych milionach rybaków, marynarzy i ludzi żyjących z oceanu. Czy to wszystko razem ma znaczyć: NIC? Tradycja, doświadczenie, ustny i pisemny przekaz.<br> - Andy, bredzisz. Popatrz na całą Japonię, na tysiące świątyń i świątków. No, powiedz, czy istotnie duch Buddy unosi się w nich z dymem kadzideł?<br> - Myślę, że w pewnym sensie tak - odpowiedziałem.<br> - Mistyka cię pożera, chłopie. - Wilson aż trząsł się z oburzenia. Ale że był to wyjątkowo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego