się do wojska, więc przymknięto oczy na kilka brakujących miesięcy. Zdążył nawet powojować z Niemcami, potem osiągnąwszy męski wiek służył gdzieś daleko, w Bieszczadach. Nieprędko wróci do swoich. Gwieździkowa stanęła nad ciałem męża ogłupiała, zamilkła, półprzytomna. Jeszcze nie pojęła, jeszcze nie objęła świadomością tego, co się zdarzyło, jak głębokie i dotkliwe ugodziło ją nieszczęście. Stała długo, obok milczących dzieci, które ze strachem przenosiły wzrok z niej na ciało leżącego i znowu na nią.<br>Znów pełno milicji. W mundurach i po cywilnemu. Na zrytym gąsienicami czołgów, kołami samochodów, kopytami i czymże jeszcze podjeździe wojskowe łaziki. Kierowcy drzemią. Głowy oparte na kierownicach. Dzieci