Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się dziwi.

KK: Dziwnie nie jest to, że Giertych łże, bo w polityce łżą prawie wszyscy. Ale że łże bezwstydnie. Zełże i udaje, że nic się nie stało, że się niedokładnie wyraził. Chociaż wszyscy widzieli. Łże, a potem wraca na trybunę i prawi te swoje endeckie morały. Ważne, żeby komuś dowalić i żeby go wybrali.

I Pęczak też mnie zdziwił. Nie tym, co Dochnalowi mówił, tylko łatwością, z jaką to wymawiał.

JG: To jest postać z Gogola. Klasyczny Horodniczy.

KK: Taki Stary Wiarus. Postać epizodyczna, ale niezwykle znacząca jako przejaw materii, w której się obracamy. Wielka mała rola, której nikt nie
się dziwi.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who5&gt;KK: Dziwnie nie jest to, że Giertych łże, bo w polityce łżą prawie wszyscy. Ale że łże bezwstydnie. Zełże i udaje, że nic się nie stało, że się niedokładnie wyraził. Chociaż wszyscy widzieli. Łże, a potem wraca na trybunę i prawi te swoje endeckie morały. Ważne, żeby komuś dowalić i żeby go wybrali.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who3&gt;I Pęczak też mnie zdziwił. Nie tym, co Dochnalowi mówił, tylko łatwością, z jaką to wymawiał. &lt;/&gt;<br><br>&lt;who4&gt;JG: To jest postać z Gogola. Klasyczny Horodniczy.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who5&gt;KK: Taki Stary Wiarus. Postać epizodyczna, ale niezwykle znacząca jako przejaw materii, w której się obracamy. Wielka mała rola, której nikt nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego