oglądać w życiu... Nie udało się go więcej powtórzyć. Na szczęście.</><br> DANUTA LESZCZYŃSKA-KLUZOWA <q>- Potem był drugi wyjazd na podobny festiwal do Wiednia. Na występie była cała nasza placówka dyplomatyczna - ambasador, konsulowie, Polonia, i wtedy Wiesiek Dymny niestety się upił. Nie chciał zejść ze sceny, Piotr usiłował z tego zrobić dowcip, publiczność raz i drugi wstawała, klaskała, on plótł jakieś bzdury. Przestało to być zabawne. Koledzy weszli na scenę, próbowali go wyprowadzić, zapierał się nogami, wyrywał się, groził, szalał, pochowaliśmy się w garderobach, baliśmy się wyjść. A tymczasem pod drzwiami tłumy wielbicieli z koszami kwiatów, żeby nas powitać. Trwało to długo