Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
początku było tak rodzinnie, siostry z mężami, dzieci. Ojciec podzielił opłatek i powiedział, że życzy mi, żebym była jak moje siostry, bo wszystkie moje życiowe niepowodzenia biorą się z mojej niechęci do rad rodziców. Że jestem taka nieudana, bo pojawiłam się na tym świecie przez przypadek. To miał być taki dowcip, tylko ja go nie zrozumiałam. Wstałam i wyszłam.
Wracała do domu płacząc. Napuściła gorącej wody do wanny, chciała się wykąpać. Na szczęście Magda pojechała za nią. Pukała do drzwi, ale nikt nie otwierał, położyła rękę na klamce - były otwarte, więc weszła do środka. W wannie leżała Marta. Z podciętymi żyłami
początku było tak rodzinnie, siostry z mężami, dzieci. Ojciec podzielił opłatek i powiedział, że życzy mi, żebym była jak moje siostry, bo wszystkie moje życiowe niepowodzenia biorą się z mojej niechęci do rad rodziców. Że jestem taka nieudana, bo pojawiłam się na tym świecie przez przypadek. To miał być taki dowcip, tylko ja go nie zrozumiałam. Wstałam i wyszłam.<br>Wracała do domu płacząc. Napuściła gorącej wody do wanny, chciała się wykąpać. Na szczęście Magda pojechała za nią. Pukała do drzwi, ale nikt nie otwierał, położyła rękę na klamce - były otwarte, więc weszła do środka. W wannie leżała Marta. Z podciętymi żyłami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego