Chyba<br>tak, to chyba ona porobiła się w spodnie ze śmiechu. Aha, już wiem, to<br>było o tym pijaku, co pił sam ze sobą, a właściwie ze swoim robakiem,<br>którego zalewał. Robak! Jest miejsce? Nie ma? No to się <orig>karwa</> posuń!<br>Boże, jak się wszystko zmienia. Przecież to taki głupi dowcip. A myśmy<br>wtedy konali ze śmiechu. Chyba przez godzinę. To te niesamowite, nie<br>wiem właściwie co, Paweł by pewnie powiedział - wibracje. Nie wiem.<br>Niewątpliwie jednak coś się tam wtedy działo w powietrzu.<br> No dobrze. Ale jak to wtedy było? Zaraz, zaraz. Jak doszło do tego<br>wszystkiego? No tak, chyba to