z Michałem po grodzieńskich uliczkach w sierpniową noc, gdy wyrwał się na jeden dzień z pułku, aby się nią nacieszyć, aby się z nią pożegnać. Wysoki, przystojny, w świetnie skrojonym mundurze porucznika artylerii. Miał zostać jej mężem, ale tego dnia żadne z nich nie wspomniało o małżeństwie. Była akurat niedziela, dowcipkował, śmiał się, gdy towarzystwo zasiadło do brydża, ale kiedy zostali sami, powiedział cicho: "Nie da się już uniknąć wojny. Musisz być na to przygotowana. To nie będzie łatwa wojna. Ale jaka ona będzie - na to chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć. Szkoda życia. Ale cóż poradzisz, dziewczyno?" Tak go zapamiętała, gdy