Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
Spojrzała na mnie z taką nienawiścią, że się przeraziłem. Widzisz, tym palcom wróżono kiedyś wielką karierę, ale nie wyszło, a teraz nadają się tylko do grzebania w męskich rozporkach. I śmiejąc się, zaczęła mi rozpinać spodnie. O, widzę, że już jesteś gotowy. Jak zwykle, tylko do tego się nadajecie. Z dozorcą jeszcze nie miałam do czynienia, ale dlaczego nie. Będziesz do mnie wpadał w wolnych chwilach i pochwalisz się lokatorom, że spałeś z artystką. I znowu się roześmiała, ale z taką straszną złością. Niech pani przestanie, przecież ja... Już nie mogłem nic więcej powiedzieć. Uderzyłem ją w twarz i wybiegłem. Na
Spojrzała na mnie z taką nienawiścią, że się przeraziłem. Widzisz, tym palcom wróżono kiedyś wielką karierę, ale nie wyszło, a teraz nadają się tylko do grzebania w męskich rozporkach. I śmiejąc się, zaczęła mi rozpinać spodnie. O, widzę, że już jesteś gotowy. Jak zwykle, tylko do tego się nadajecie. Z dozorcą jeszcze nie miałam do czynienia, ale dlaczego nie. Będziesz do mnie wpadał w wolnych chwilach i pochwalisz się lokatorom, że spałeś z artystką. I znowu się roześmiała, ale z taką straszną złością. Niech pani przestanie, przecież ja... Już nie mogłem nic więcej powiedzieć. Uderzyłem ją w twarz i wybiegłem. Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego