Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
nie odgarnął śniegu z chodnika przed jego lokalem. Dozorca nie oczyszcza teraz szyldu jego gospody, ponieważ rozcina szuflą skrystalizowane krawędzie starych brył śniegu i przepędza bezpańskiego psa, który w poszukiwaniu jedzenia wtyka mordę w piwniczne okienko i próbuje wspinać się przednimi łapami na krawędzie żeliwnych kubłów z popiołem, wystawionych przez dozorcę na ulicę. Ziesch patrzy w górę, w stronę szpitala, i widzi brodatego, dystyngowanego mężczyznę, otwierającego okno. Ziesch prawie czuje aromatyczne chmury tytoniu "Austria", które opuszczają pokój chorego, i zastanawia się, czy nie donieść dyrekcji na palacza. Napotyka jednak uważny wzrok mężczyzny i macha ręką: "A co mnie to obchodzi!" Mężczyzna
nie odgarnął śniegu z chodnika przed jego lokalem. Dozorca nie oczyszcza teraz szyldu jego gospody, ponieważ rozcina szuflą skrystalizowane krawędzie starych brył śniegu i przepędza bezpańskiego psa, który w poszukiwaniu jedzenia wtyka mordę w piwniczne okienko i próbuje wspinać się przednimi łapami na krawędzie żeliwnych kubłów z popiołem, wystawionych przez dozorcę na ulicę. Ziesch patrzy w górę, w stronę szpitala, i widzi brodatego, dystyngowanego mężczyznę, otwierającego okno. Ziesch prawie czuje aromatyczne chmury tytoniu "Austria", które opuszczają pokój chorego, i zastanawia się, czy nie donieść dyrekcji na palacza. Napotyka jednak uważny wzrok mężczyzny i macha ręką: "A co mnie to obchodzi!" Mężczyzna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego