jakiegoś szczególnego, życiowego papierosa, a przy tym bardzo dużo precyzji używasz przy - chodzeniu, czesaniu włosów, nakładaniu rękawiczek - to w końcu zapalenie papierosa (tego nadzwyczajnego) tak utopi się w powodzi gestów, że stanie się to papieros jeden z wielu. W jakimś momencie brak już środków do spotęgowaniu wyrazu. Dlatego wszystko musimy dozować jak aptekarz, ażeby nie zniwelować działania cyjankali, czyli naszego arszeniku. Wydaje mi się, że to tak jakoś robiłaś, sztuczka tak sobie spacerowo (stąd przechadzka - na pewno) napisana. Szkoda, że nie widziałem tego w kolorze". Lipa 10.07.1996 r.<br>Wyszła z tego długa dygresja, ale pokazuje, jak szczególnym nauczycielem bywał