Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
ku Ariemu w swej długiej białej
szacie, z dłońmi uniesionymi lekko w górę, jakby go chciała obić.
- Czekałam na ciebie, Arie... - tłumaczyła się. W jej głosie brzmiała serdeczność,
oddanie i radość, że wrócił. Nie odpowiedział, ale skrzywił się, nie dbając
o to, że blask lampy to ujawni. Niecierpliwiła go i drażniła jej miłość; drażniła
jak coś, co jednocześnie kusi. Zdjął płaszcz i rzucił na stołek.
- Czy będziesz jadł, Arie? - pytała tym samym serdecznym głosem, jakby nie
widziała grymasu na jego twarzy. - Tak mało teraz jadasz. Kupiłam dziś prawdziwego
syryjskiego wina... Jest ser... Upiekłam też chleb. Sama upiekłam. Myślałam, że
ci może
ku Ariemu w swej długiej białej <br>szacie, z dłońmi uniesionymi lekko w górę, jakby go chciała obić.<br> - Czekałam na ciebie, Arie... - tłumaczyła się. W jej głosie brzmiała serdeczność, <br>oddanie i radość, że wrócił. Nie odpowiedział, ale skrzywił się, nie dbając <br>o to, że blask lampy to ujawni. Niecierpliwiła go i drażniła jej miłość; drażniła <br>jak coś, co jednocześnie kusi. Zdjął płaszcz i rzucił na stołek.<br> - Czy będziesz jadł, Arie? - pytała tym samym serdecznym głosem, jakby nie <br>widziała grymasu na jego twarzy. - Tak mało teraz jadasz. Kupiłam dziś prawdziwego <br>syryjskiego wina... Jest ser... Upiekłam też chleb. Sama upiekłam. Myślałam, że <br>ci może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego