Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
paliłam, słowo honoru.
- Co ja węchu nie mam?! Ten cały mikrobus śmierdział jak jeden wielki joint! Mileno, czy ty jak kurwa chcesz się szlajać po policyjnych aresztach?
Machnęłam ręką.
- Jac, piłam, zanim cię poznałam, piję i będę piła. A za ten numer przepraszam, rzeczywiście, coś mi odjebało; starczy, czy dalej drążymy temat?

Od pół roku żyję z Ewą Sz., ale rozliczam się nadal jak akwizytor z szefową, biorąc swoje 25 procent. Tym tylko różnię się od innych jej akwizytorów, że na sobotnie spotkania przychodzę nie jak oni rano, lecz - wieczorem i zostaję na noc. Tak, przez pół roku mieliśmy randki raz
paliłam, słowo honoru.<br>- Co ja węchu nie mam?! Ten cały mikrobus śmierdział jak jeden wielki joint! Mileno, czy ty jak kurwa chcesz się szlajać po policyjnych aresztach?<br>Machnęłam ręką.<br>- Jac, piłam, zanim cię poznałam, piję i będę piła. A za ten numer przepraszam, rzeczywiście, coś mi odjebało; starczy, czy dalej drążymy temat?<br><br> Od pół roku żyję z Ewą Sz., ale rozliczam się nadal jak akwizytor z szefową, biorąc swoje 25 procent. Tym tylko różnię się od innych jej akwizytorów, że na sobotnie spotkania przychodzę nie jak oni rano, lecz - wieczorem i zostaję na noc. Tak, przez pół roku mieliśmy randki raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego