Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Moja matka pracowała w poliklinice KGB, gdzie każdy lekarz musiał być partyjny, bezpartyjny nie mógł wyleczyć KGB-sznika. Ojciec musiał na wojnie jako dowódca. Mnie też chcieli, bo nazwisko, ale ja nie mogłam. Dla mnie to byłoby jak wdepnąć w gówno. Niektórzy mogli, dobrze, to jeszcze rozumiem, ale nie żeby dreptać w tym - zawodowo!

Dlatego jak przyszedł Gorbaczow, od razu powiedziałam, nie podniecajcie się, nic z tego nie będzie. To samo Jelcyn. Ludzie nie zmieniają się z roku na rok. W instytucie stał Lenin. Poszłam do dyrektora, no, jak wam nie wstyd, wy, porządny człowiek, znany uczony! A on mówi, ta
Moja matka pracowała w poliklinice KGB, gdzie każdy lekarz musiał być partyjny, bezpartyjny nie mógł wyleczyć KGB-sznika. Ojciec musiał na wojnie jako dowódca. Mnie też chcieli, bo nazwisko, ale ja nie mogłam. Dla mnie to byłoby jak wdepnąć w gówno. Niektórzy mogli, dobrze, to jeszcze rozumiem, ale nie żeby dreptać w tym - zawodowo! <br><br> Dlatego jak przyszedł Gorbaczow, od razu powiedziałam, nie podniecajcie się, nic z tego nie będzie. To samo Jelcyn. Ludzie nie zmieniają się z roku na rok. W instytucie stał Lenin. Poszłam do dyrektora, no, jak wam nie wstyd, wy, porządny człowiek, znany uczony! A on mówi, ta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego