Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
jesteś. Przecież on chciał cię zabić!
- Nie wiedział, co robi...
Ludzie tłoczyli się gęstym kręgiem. Szum głosów zagłuszał pomruk morza.
- Musi zginąć. Odstąp!
- Proszę cię, Juliuszu... Zrób to... Za to dopłyniesz cało do Italii. Proszę cię...
W pierwszej chwili setnik zaśmiał się urągliwie. Ale zaraz zmieszał się, poczuł
na skórze dreszcz. Ten więzień nie był zwykłym człowiekiem, to była rzecz oczywista.
Gdyby mu kto inny dał podobną obietnicę, uważałby to za kpiny. O bezpieczeństwie
okrętów na morzu decyduje tylko Neptun. Ale człowiek, który był jego więźniem,
miał w głosie dziwną pewność. Juliusz patrzył na stojących kołem ludzi. Nagle
tupnął nogą. Rozpędził
jesteś. Przecież on chciał cię zabić!<br> - Nie wiedział, co robi...<br> Ludzie tłoczyli się gęstym kręgiem. Szum głosów zagłuszał pomruk morza.<br> - Musi zginąć. Odstąp!<br> - Proszę cię, Juliuszu... Zrób to... Za to dopłyniesz cało do Italii. Proszę cię...<br> W pierwszej chwili setnik zaśmiał się urągliwie. Ale zaraz zmieszał się, poczuł <br>na skórze dreszcz. Ten więzień nie był zwykłym człowiekiem, to była rzecz oczywista. <br>Gdyby mu kto inny dał podobną obietnicę, uważałby to za kpiny. O bezpieczeństwie <br>okrętów na morzu decyduje tylko Neptun. Ale człowiek, który był jego więźniem, <br>miał w głosie dziwną pewność. Juliusz patrzył na stojących kołem ludzi. Nagle <br>tupnął nogą. Rozpędził
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego