Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Pokomunistyczny domek na Mazurach z gierkowskimi zasłonkami zmieniłam w romantyczną leśniczówkę, a niezdarnego kuzyna w bohatera, który obronił mnie przed atakującym dzikiem. Później dorzuciłam trzydniową ulewę, która uwięziła mnie w lesie i parę innych, mocno przerysowanych ciekawostek. I nie chodziło mi wcale o wywołanie zainteresowania moją osobą, ale o rozluźnienie drętwej atmosfery - wspomina 27-letnia Martyna.
Mimo że jej historyjka była w zasadzie wyssana z palca, lub co najmniej barwnie upiększona, Martyna osiągnęła zamierzony efekt, nikogo przy tym nie raniąc. O wiele gorzej byłoby jednak, gdyby wstała i głośno powiedziała, co myśli o zebranym towarzystwie. I właśnie w takich sytuacjach pomijanie
Pokomunistyczny domek na Mazurach z gierkowskimi zasłonkami zmieniłam w romantyczną leśniczówkę, a niezdarnego kuzyna w bohatera, który obronił mnie przed atakującym dzikiem. Później dorzuciłam trzydniową ulewę, która uwięziła mnie w lesie i parę innych, mocno przerysowanych ciekawostek. I nie chodziło mi wcale o wywołanie zainteresowania moją osobą, ale o rozluźnienie drętwej atmosfery - wspomina 27-letnia Martyna. <br>Mimo że jej historyjka była w zasadzie wyssana z palca, lub co najmniej barwnie upiększona, Martyna osiągnęła zamierzony efekt, nikogo przy tym nie raniąc. O wiele gorzej byłoby jednak, gdyby wstała i głośno powiedziała, co myśli o zebranym towarzystwie. I właśnie w takich sytuacjach pomijanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego