ja mogę sobie pomarzyć dla wyrównania rachunku.<br>Muzyka, gongi gwałtowały, poszum przelatywał po wierzchołkach drzew, a czasami przez jakieś okno otwarte w zieleni wpadało słońce, aż się ściany namiotu rozjarzyły jak w ogniu, i szybkie poblaski sunęły po wytartej trawie.<br>- Ambasador byłby najszczęśliwszy, gdybym nie żył. Nawet dałby dziesiątkę na drewka.<br>Istvan obejrzał się, Mihaly słuchał z rozchylonymi ustami, zalękniony. Wydało mu się, że chłopiec chłonie ciemną wiedzę o świecie, że słowa Kriszana zapadają mu w serce.<br>- Kup nam cukierków albo orzeszków, tylko wybierz dobre - rzucił mu radca monetę, którą małe ręce chwyciły w locie.<br>Gdy chłopiec wybiegł, nachylił się do