Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 23.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
więcej nie jeździć - komentuje moja sąsiadka. Restauracja przy Cmentarnej Wreszcie jesteśmy. Mijamy szare ulice Sokołowa, zrujnowane budynki po zakładach przemysłowych. Autobus staje przed betonowym pudełkiem restauracji "Słoneczna" przy Cmentarnej. Do autokaru wskakuje Zbigniew, mistrz ceremonii. - Autokar się podobał? Podróż minęła dobrze? - zapytuje. Odpowiada mu chóralne "taaak". Wnętrze lokalu wyłożone jest drewnopodobną boazerią, stoją drewniane krzesła pomalowane na brązowo. Stoły przykryte nie pierwszej czystości białymi obrusami i czerwonymi serwetami. Na podium reflektory oświetlają przykrytą granatowym suknem tajemniczą piramidę. Na ścianie logo biura podróży i czerwone serca. - Mźller to taki niemiecki Kowalski - wyjaśnia Zbigniew. - To biuro podróży dla każdego Kowalskiego, bo każdego Kowalskiego
więcej nie jeździć - komentuje moja sąsiadka. Restauracja przy Cmentarnej Wreszcie jesteśmy. Mijamy szare ulice Sokołowa, zrujnowane budynki po zakładach przemysłowych. Autobus staje przed betonowym pudełkiem restauracji "Słoneczna" przy Cmentarnej. Do autokaru wskakuje Zbigniew, mistrz ceremonii. - Autokar się podobał? Podróż minęła dobrze? - zapytuje. Odpowiada mu chóralne "taaak". Wnętrze lokalu wyłożone jest drewnopodobną boazerią, stoją drewniane krzesła pomalowane na brązowo. Stoły przykryte nie pierwszej czystości białymi obrusami i czerwonymi serwetami. Na podium reflektory oświetlają przykrytą granatowym suknem tajemniczą piramidę. Na ścianie logo biura podróży i czerwone serca. - Mźller to taki niemiecki Kowalski - wyjaśnia Zbigniew. - To biuro podróży dla każdego Kowalskiego, bo każdego Kowalskiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego