Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
korytarzykiem jak kominem. Powietrze suche i gorące miało smak miedzi. Plecami odwrócony do wejścia, oparłszy czoło na kolanach, opasanych ramionami siedział obojętnie stary żebrak. Wiatr mierzwił mu włosy, osypywał nagi grzbiet kurzawą.
Istvan zaniepokoił się o wóz. Zaciskając powieki wyjrzał na plac. Auto stało opodal, jak wierne zwierzę, zdawało się drgać lekko pod tętentami przeciągającej wichury. Pomyślał, że nawet jeśli nie odjadą, lepiej tam na wygodnych siedzeniach przeczekać burzę.
Przebiegł, otworzył kluczykiem drzwi, które pchnęły go gwałtownie. Mocował się, zanim Margit zapadła we wnętrzu i sam się usadowił.
- Dokoła nas kipią chmury. Jesteśmy jak w kabinie samolotu - dokręcał szyby, przez które
korytarzykiem jak kominem. Powietrze suche i gorące miało smak miedzi. Plecami odwrócony do wejścia, oparłszy czoło na kolanach, opasanych ramionami siedział obojętnie stary żebrak. Wiatr mierzwił mu włosy, osypywał nagi grzbiet kurzawą.<br>Istvan zaniepokoił się o wóz. Zaciskając powieki wyjrzał na plac. Auto stało opodal, jak wierne zwierzę, zdawało się drgać lekko pod tętentami przeciągającej wichury. Pomyślał, że nawet jeśli nie odjadą, lepiej tam na wygodnych siedzeniach przeczekać burzę.<br>Przebiegł, otworzył kluczykiem drzwi, które pchnęły go gwałtownie. Mocował się, zanim Margit zapadła we wnętrzu i sam się usadowił.<br>- Dokoła nas kipią chmury. Jesteśmy jak w kabinie samolotu - dokręcał szyby, przez które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego