Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
chwili".
- Liebe Frau Gerta... Przecież pani tu nie sama. Pani zapał udziela się... Wiem, że są stowarzyszenia kultywujące tradycyjną sztukę ludową... że w szkołach są godziny języka kaszubskiego...
Patrzy na nią i widzi po raz pierwszy jej twarz spękaną zmarszczkami, jak dno jeziora po czterdziestu dniach posuchy. Widzi jej oczy drgające bólem, przez który błysnął teraz uśmiech złośliwy.
- To... to łyżka lekarstwa do ust... takiemu Szubadce, co mu dni policzone... Okupanci... oni naszość wytępili. Ja bardzo pana profesora przepraszam, że tak mówię, ale to prawda... bo gdzież jest jeszcze p ruskość tej ziemi? Chyba w moim głupim smutku, co się teraz
chwili". <br>- Liebe Frau Gerta... Przecież pani tu nie sama. Pani zapał udziela się... Wiem, że są stowarzyszenia kultywujące tradycyjną sztukę ludową... że w szkołach są godziny języka kaszubskiego... <br>Patrzy na nią i widzi po raz pierwszy jej twarz spękaną zmarszczkami, jak dno jeziora po czterdziestu dniach posuchy. Widzi jej oczy drgające bólem, przez który błysnął teraz uśmiech złośliwy. <br>- To... to łyżka lekarstwa do ust... takiemu Szubadce, co mu dni policzone... Okupanci... oni naszość wytępili. Ja bardzo pana profesora przepraszam, że tak mówię, ale to prawda... bo gdzież jest jeszcze p ruskość tej ziemi? Chyba w moim głupim smutku, co się teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego