Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
moją własną relację, dostosowaną - mówił - do potrzeb protokołu, zamiast: ten, pisał: tamten, i żeby osłabić niepożądany efekt powtórzeń, dodawał: tu już wzmiankowany. Dopiłam i podpisałam.
Mieliśmy z Anną jechać do Anglii, po drugim roku. Zapraszał nas nieoficjalnie pan -mann, znajomy ojca sprzed wojny. Kiedy poszedłem po paszport, poproszono mnie do drugiego pokoju. - Pan Jan -nik - przeczytał moje dane urzędnik z rozłożonej granatowej książeczki. - Chcielibyśmy uzupełnić kilka informacji. Chcielibyśmy, żeby pan nam pomógł. Od razu zapytali o Annę. - Tak - powiedziałem - ma znamię na lewej łopatce. Nie mając nic do wyjawienia ani też nic do ukrycia, postanowiłem zarzucić ich masą nieistotnych detali. Do
moją własną relację, dostosowaną - mówił - do potrzeb protokołu, zamiast: ten, pisał: tamten, i żeby osłabić niepożądany efekt powtórzeń, dodawał: tu już wzmiankowany. Dopiłam i podpisałam.<br>Mieliśmy z Anną jechać do Anglii, po drugim roku. Zapraszał nas nieoficjalnie pan -mann, znajomy ojca sprzed wojny. Kiedy poszedłem po paszport, poproszono mnie do drugiego pokoju. - Pan Jan -nik - przeczytał moje dane urzędnik z rozłożonej granatowej książeczki. - Chcielibyśmy uzupełnić kilka informacji. Chcielibyśmy, żeby pan nam pomógł. Od razu zapytali o Annę. - Tak - powiedziałem - ma znamię na lewej łopatce. Nie mając nic do wyjawienia ani też nic do ukrycia, postanowiłem zarzucić ich masą nieistotnych detali. Do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego