Miała koszyczek na ręku, więc spytał, czego szuka za miastem wśród tej biedy. Odparła, że właśnie jej szuka. Wtedy Szczęsny się przedstawił: - Bida jestem - ona zaś powiedziała, że podpunkt mają na Lisku, więc wziąwszy się pod rękę poszli tam niby zakochani.<br>Lubartowie - jak się dowiedział idąc przez pola - mieszkają na drugim końcu miasta, na Toruńskiej. Ojciec niewiele <page nr=297> ma roboty, całe szczęście, że krewni z Ameryki przyślą czasem parę dolarów, Brońcia jest już dużą, uczy się dobrze i piękny ma głos. A Szymek, ten, którego w swoim czasie uratowałaby jedna kropla atropiny, widział coraz gorzej, pewnego razu wymknął się statkiem do Warszawy