Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
baranią w zawiesistym sosie, z ryżem, potem wgryzałem się chciwie w szeroki płat soczystego melona, tak że sok spływał mi po brodzie i po palcach,
a nazajutrz o tej porze myślałem już tylko o dwugodzinnej sjeście w sypialni, o pokrzepiającym śnie,
"To dobrze - myślałem - że tym razem - ku zdziwieniu moich druhów, Albina i Kuby - nie będziemy rozmawiać szeptem o naszych męskich sprawach, bo musiałbym im powiedzieć o dzisiejszej nocy, o Soni",
a oni przecież wiedzieli, że kocham się to w Poli, to znów w Marysi czy Stelli albo Wandzie, które myliły mi się, bo były bliźniaczkami nie do rozróżnienia, Sonia stanowiła
baranią w zawiesistym sosie, z ryżem, potem wgryzałem się chciwie w szeroki płat soczystego melona, tak że sok spływał mi po brodzie i po palcach,<br>a nazajutrz o tej porze myślałem już tylko o dwugodzinnej sjeście w sypialni, o pokrzepiającym śnie,<br>"To dobrze - myślałem - że tym razem - ku zdziwieniu moich druhów, Albina i Kuby - nie będziemy rozmawiać szeptem o naszych męskich sprawach, bo musiałbym im powiedzieć o dzisiejszej nocy, o Soni",<br>a oni przecież wiedzieli, że kocham się to w Poli, to znów w Marysi czy Stelli albo Wandzie, które myliły mi się, bo były bliźniaczkami nie do rozróżnienia, Sonia stanowiła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego