było skazane na ukrycie, z którego je wiek XIX i XX wydobył". Prawdą jest, że w XVII stuleciu drukarnie zmieniły swój charakter, przekształcając się z prywatnych i pracujących na zlecenie indywidualnego klienta w korporacyjne, obsługujące placówki kościelne, wyższe uczelnie czy wreszcie dwory magnackie. I to również w jakimś stopniu utrudniało druk. Jeśli autor nie należał do któregoś z zakonów lub nie wcisnął się do klienteli dworskiej, był zdany wyłącznie na siebie. Konfiskaty nakładu, kary grzywny, aresztu czy pręgierza, na jakie skazywano co śmielszych drukarzy, także stanowiły dość wymowne ostrzeżenie. Już jednak Brückner pisał, iż przyczyny rozkwitu rękopiśmiennych środków przekazu "najłatwiej złożyć