się zanosi? Na egzekucję, ot. <br>Nicholas rozglądnął się za innymi przechodniami, którzy mogliby ewentualnie się włączyć. Co prawda kilkoro popatrywało z dala, pojedynczy dzikusi, ale widać było, iż raczej się cieszą, że gliny przyczepiły się do kogo innego, i gdyby co, to prędzej uciekną, niż będą się mieszać. Z dachu drukarni (płonęły tam dwa brudnodymne ogniska) pokrzykiwali nastoletni gangsterzy, ale tak rytmicznie, i stojąc tak blisko siebie, że najprawdopodobniej też byli nie do użytku. Z niektórych okien starych, ceglanych domów wyglądali lekko zaciekawieni mieszkańcy (ściszyli telewizory i compaki, żeby dosłyszeć szczegóły spodziewanej rozróby), lecz oni z kolei byli za daleko. <br>Nie